Wyrzucanie i marnotrawienie jedzenia – czyli absurd Ludzki nr X

Natknęłam się dziś na artykuł dotyczący wyrzucanego jedzenia w USA. Pewnien mieszkaniec USA wybrał się w podróż, której celem było wykazanie, jaka ilość jedzenia jest marnowana i wyrzucana do koszy na śmieci. Treść tutaj:
http://deser.pl/deser/51,111858,16809057.html?i=0

Cytat: „Będąc w Chicago, Greenfield spotkał się z mieszkańcami jednej z najbiedniejszych dzielnic – Englewood. Dowiedział się, że większość z nich nie dojada i „prawie codziennie chodzi spać bez kolacji”. Kiedy powiedział im, ile dobrej żywności znajduje w kontenerach na śmieci, nie chcieli mu wierzyć. Greenfield przeszukał więc z nimi śmietniki na przedmieściach. W niecałe 2 godziny wypełnili jeepa jedzeniem o wartości 2 i pół tysiąca dolarów” 

Cóż. Oto jeden z wielkich ludzkich absurdów.
Przy sprawnych rozwiązaniach – tyle Istnień (nie tylko ludzkich) by się smacznie najadło…
Naje się tylko mała część – ale już nie tak smacznie – muszą wyciągać jedzenie ze śmietnika.
Rozwiązań sensownych nie ma – zgodnie z „zasadą” – po co inwestować w coś dobrego, co związane jest z kosztami bez zysku (z punktu widzenia państwa), jak życie polega na tym, żeby się nachapać i resztę mieć w dupie….
Ojjjj.
To co wyprawiają sklepy spożywcze jest szokujące. Skala marnowanej żywności przeraża.

Mnie nie zniechęca brak sprawnych rozwiązań i ja się dzielę.
Nie wrzucam zjadliwego jedzenia do kosza.
Staram się nie kupować bezmyślnie jedzenia – i to jest podstawa…. jednak jeśli się zdarzy, że podejrzewam, że czegoś nie zjemy – pakuję w torbę i stawiam pod śmietnikiem.
Dzielę się z Kimś. Z Kimś, nie z koszem na śmieci.
Smacznego.  🙂

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *