W ścieżkach rozwojowo – duchowych można dojść do takiego momentu, że już się wie. Wie także to, że ogromna część czego uczą i czego się uczą różni Ludzie jako „prawdy” są tylko założeniami pełnymi nazw, słowotoków i definicji nawet na to, czego już się nie powinno nazywać, bo się tego NIE WIE.
Wielu Ludzi poszło „obok prawdy” i „za daleko” zamiast się rozejrzeć trochę obok i zatrzymać w odpowiednim miejscu. Sfera Nie Wiem jest częścią Prawdy. Jak się znajdzie granicę pomiędzy „wiem” i „nie wiem” można zobaczyć, jak wiele Osób wchodzi w sferę „nie wiem” i mówi o założeniach, albo o zaczerpniętych z różnych religii teorii jako o „wiem”. „Wierzę” jako „wiem”, a wierzę, tak na prawdę jest częścią… „nie wiem”.
„Wierzę, że tak będzie”… czyli wiesz, że tak będzie czy nie wiesz?
Nie wiesz… rzecz jasna. ..
Można się uczyć różnych rzeczy i rozwijać całe życie (np.: tai-chi, żeby osiągnąć stabilność, równowagę i wyciszenie, zastosowania ziół by wiedzieć i korzystać, grania na instrumentach, języków, rozwijać pasje, zmieniania swoich trudnych cech charakteru i przyzwyczajeń itd..itp.), ale wchodzenie np.: w energie i nazywanie ich na siłę, nadawanie im konkretnych cech, fantazjowanie nad tym Czym jest to Wszystko oraz nad tym co będzie/jest po Śmierci i co było/jest przed Życiem, wchodzenie w boginie, bożków i nazywanie ich…. dookoła nazwy, opisy. Tam, gdzie już powinna być (jak dla mnie) cisza. I obserwacja Tego, Co Jest. Bez konieczności nazywania i tłumaczenia Wszystkiego, co się Dzieje.
Niektórych rzeczy się nie tłumaczy i po prostu miło, że są, …że bywają…i że można je dostrzec. 🙂
Samorozwój to nie uczenie się o „założeniach”, a tak często to wygląda jak się wejdzie w sferę „nie wiem” i tworzy w jej obrębie treści.
Ważne, żeby wiedzieć CZEGO SIĘ UCZĘ, DO CZEGO TO MI POTRZEBNE i PO CO? Niektórzy się mijają z Prawdą i idą gdzieś daleko w siną dal. Ślepy zaułek. I ok. Może Ktoś iść – tylko jeśli szuka Prawdy…. właśnie ją ominął….
Jeśli Ktoś jest zagubiony w życiu i ma kłopoty i potrzebuje wsparcia – owszem… może jeśli potrzeba poszukać sobie terapii skoncentrowanej na problemie i taka terapia może trwać nawet latami. I czasem POWINNA, bo WARTO ZAWALCZYĆ O SIEBIE. Tyle, że to terapia wspomagająca do dojścia na prostą i dojścia do stabilności. Jak się stabilność już osiągnie… nie trzeba terapii… Zauważanie jest poza terapiami. Poza ignorancją (która nie pozwala zauważać). I poza nazywaniem czegoś na siłę… Potem wystarczy Siebie obserwować, żeby wiedzieć, czego mi trzeba i być uważnym, żeby nie wejść w ślepy zaułek. I jak się dobrze zastanowić To Co Jest, a to Czego Nie Wiadomo i co jest Tajemnicą – łatwo rozdzielić. Wystarczy przestać szukać i zobaczyć. 🙂
Jeśli np.: Ktoś uwierzy w zbawienną moc kamienia zamiast wiedzieć, że stabilny jest w Sobie i tam jest osadzony i tam jest jego Siła i jego połączenie ze Wszystkim – co się stanie, jak kamień zaginie? Może się załamie, może zignoruje i powie trudno? Jest ryzyko… Ja wiem, że wszystko co się dzieje jest TAKŻE skutkiem moich działań, jestem spójna w Sobie, Serce jest w zgodzie z Rozumem. Wszystko co się działo i dzieje – dzieje się we właściwym momencie i wtedy kiedy ma się dziać i jest dostosowane do tego Kim Jestem. Mogę zmieniać Siebie pracując nad Sobą i zmieniając postrzeganie Wszystkiego.
Wiedzę warto zdobywać całe życie – z różnych dziedzin i zakresów. Ale WIEDZĘ, a niekoniecznie fantazję albo nieraz fikcję. Dlatego ważne też, czego się ktoś Uczy i czego szuka. Jeśli szuka Prawdy – może niestety uczy się tego, co już z Prawdą niekoniecznie ma wiele wspólnego albo zajmuje umysł fantazjami, wizjami zamiast skupienia na Byciu w Tym, Co Jest? 🙂
Egzystencja w sferze „wiem”: widzę, zauważam, obserwuję, pojmuję. Nie w sferze „nie wiem”.
Tym tekstem uzupełniłam także wpis: Dlaczego nie wyznaję religii, czyli religia, a prawda Pasuje i jako osobny wpis i jako uzupełnienie tamtej treści. Treści zmieniają się wraz ze mną. Jak przychodzi nowe lub inne spostrzeżenie albo jak przychodzi pomysł na to, jak pewne rzeczy opisać, żeby się stawały zrozumiałe…