Po pierwsze pułapką jest ustawianie punktów odniesienia odnośnie własnego samopoczucia na zewnątrz.
To tak, jakbym w zależności od tego jak wiedzie się Innym miała czuć się lepiej lub gorzej i czuć się lepiej, gdy Im się nie wiedzie albo gorzej – jak Im się wiedzie.
Promowanie zawiści albo chorego łechtania Siebie. Pułapka.
Jak niby czyjeś nieszczęścia („większe od mojego”, albo po prostu dotykające Kogoś) maja sprawić mi radość..❗???
W ogóle jak można pocieszać się czyimś nieszczęściem…. ?! :O
Hę?
Człowiek, który tak funkcjonuje nie ma w sobie pewnej ważnej wrażliwości, która na to nie pozwala i/lub nie ma świadomości, jak bezsensowne jest takie źródło pociechy….
Cierpienie jest zwykle bolesne.
To, że uznamy, że gdzie indziej jest gorzej i poczujemy się lepiej, nie sprawia, że w tych innych miejscach lub Ludziach jest go mniej i że znika.
A jak nie znika – nie znika z Planety Ziemia i nadal krąży jak sęp.
„Cieszyć się” z cierpienia można tylko wtedy, gdy się samemu go doświadcza i czuje w taki sposób, że jest częścią procesu przemiany i się je bierze jako lekcję i ewoluuje.
W żadnym innym przypadku – nie polecam….
Co innego zobaczyć, że Ktoś pomimo trudności wstaje i nabrać motywacji (czyli zainspirować się), co innego pocieszać się czyimś nieszczęściem.
Pierwsze – jest ok, drugie – zupełnie nie.
Pocieszanie się czyimś nieszczęściem jest ustawieniem punktu odniesienia dla własnego samopoczucia na zewnątrz, w dodatku bardzo niebezpiecznym, bo działającym tak, że ulgi doznaje przy świadomości, że inni mają gorzej.
Co innego zrozumieć, że samemu można mieć gorzej i że nie jest jeszcze tak znowu tragicznie (odniesienie do własnej sytuacji), ale co innego ustawiać to w relacji z innymi (ładowanie się nieszczęściem innych Osób albo zamartwianie Ich szczęściem). To zupełnie co innego….
Ulgę warto osiągnąć dlatego, bo można po prostu sobie poradzić i temat ogarnąć i przystosować się do zaistniałej sytuacji lepiej lub gorzej – ale jednak można… 😉 💪
Słabo czuć ją dlatego, że Ktoś inny cierpi..
Jest taki fajny cytat. ,,Przyjaciół nie poznaje się w biedzie. Przyjaciół poznaje się po tym, jak znoszą nasz sukces” 🙂 Jeśli ktoś nam nie zazdrości lub w drugą stronę, nie pociesza się, że my mamy gorzej, to właśnie nasz życiowy ,,sojusznik” 😀
Super cytat.
W sumie obie wersje po części się mogą sprawdzać… 😉