Porównywanie się

Na ostatnich zajęciach z emocji i uczuć dla Młodzieży, gdy mówiłam o tym, że bardzo często nasze wykrzywione wyobrażenia o sobie (nie mylić z faktami!) oraz porównywanie się z innymi rzutują na naszą samoocenę – okazało się, że sporo Dzieciaków doskonale wie, o czym mowa, bo właśnie czują się „gorsi od innych” i mają potrzebę porównywania i rywalizowania.
Tak ma wiele Osób.
Szukaliśmy też uczuć/emocji, stanów, jakie wtedy odczuwają.
Strach, lęk, zagubienie, poniżenie, wstyd, smutek, żal, przygnębienie, wycofanie, depresja, złość, nienawiść, rozpacz, itd…Z ciała – np. gula w gardle, ścisk w żołądku, spięcie ramion, zmiana rytmu serca, itd ….
Będziemy dużo rozmawiać o bezsensie porównywania się. 🙂
Nie jesteśmy innymi, ani inni nami.
Jesteśmy unikatami.
I pozostańmy.

Bo jeśli mamy być uśrednionymi, ustandaryzowanymi klonami (jak kształtuje nas za pomocą przekazów edukacja i przekazy społeczno-medialne) – to po co nas tyle?
Niech będzie jedna Osoba – „wzorzec” dla płci męskiej i jedna Osoba płci żeńskiej, każda o „jedynym słusznym” wyglądzie, wieku, umiejętnościach i cechach – a reszta to niech będą jej klony! Niech się ziści to, co jest promowane, narzucane i powoduje błędy poznawcze.
Wszyscy identyczni…
Jedyny, ustandaryzowany i schematyczny wzorzec „piękna”, „wyglądu”, „talentów”, „achów i echów”.
Super będzie!
Ech…

Warto trzymać się jedynie zasad etyki, a cała reszta po prostu jest różna (!) – całe szczęście!
Każdy z nas jest inny – i o to chodzi, bo dzięki temu każdy ma swój świat i swój wkład.
I wszyscy są piękni!
Wyżsi, niżsi, większość, mniejsi, młodsi, starsi, w okularach i bez, z różnymi nosami, ustami, kształtami twarzy, rysami, rozmiarami, proporcjami, wymiarami.
To fakt istnienia wzorca wyglądu – jest rażącym błędem z opłakanymi, masowymi skutkami !!!Gdyby go nie było – kompleksy na tle wyglądu zniknęłyby jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki.
Gdyby nie sztywny system stereotypów, stygmatyzacji i standaryzacji (także w szkołach)- nie mielibyśmy tez kompleksów związanych z pozostałą częścią życia i świadomością własnej wartości, która jest faktem.

Porównywać się warto ewentualnie z samymi sobą i patrzeć czy się rozwijamy w kierunkach, w jakich chcemy. 🙂
Kotwice wyrzucone na zewnątrz, a nie ustawione wewnątrz – będą powodować niestabilność i stres, bo sprawiają, że uzależniamy postrzeganie siebie, samoocenę oraz samopoczucie od tego, co jest poza nami. Ustawienie punktów odniesienia poza nami – jest błędem. Niestabilny grunt. Ruchome piaski. Stres.
Wieczne czucie czyjegoś oddechu na plecach i wyobrażanie sobie zagrożeń, które tworzymy sami poprzez takie podejście…W obrębie samych siebie – jesteśmy bezpieczni.


Ewa Michalik-Kardaś/Obserwatorka

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *